Tak mi się porobiło, że ostatnio oczekuję po filmach postapo czegoś więcej, niż znalazło się w czwartym MM. Jako przygodówka ok i to wszystko. Piękna brzydota też ok, jak to Hollywood. Szeroki horyzont, ale tylko dosłownie, głębi żadnej. W poprzednich częściach, jakoś nie pamiętam, może też nie było wiele głębi, ale był klimat. No i pozostaje zawsze sentyment, oczekiwania wobec kontynuacji jak ta są chyba po prostu większe i może to nic dziwnego, że trudno sprostać.
Tak sobie myślę, czy się nie czepiam? Ale nie, na dzisiejsze czasy można było naprawdę pokusić się o coś poruszającego i zarazem atrakcyjnego wizualnie. Nie kopiować starych klisz. Szkoda.
żaden blockbuster nakręcony od czasów....Łowcy Androidów ( o ile można nazwać go blockbusterem) nie miał w sobie tyle głębi co Mad max 4. Ten film to esencja kina w pigułce na dodatek sporo ma do powiedzenia w tym natłoku wybitnie zainscenizowanej akcji (ten film ma najlepsze sceny akcji w historii i nawet nie widze dla niego konkurencji. Czy warto mówić o znakomitych pościgach z Bullitta czy Francuskiego Łącznika skoro powstało coś takiego? Warto, ale kino akcji wymyślono po to żeby powstało na Drodze Gniewu
napisała o Mad Max: Na drodze gniewu
Tak mi się porobiło, że ostatnio oczekuję po filmach postapo czegoś więcej, niż znalazło się w czwartym MM. Jako przygodówka ok i to wszystko. Piękna brzydota też ok, jak to Hollywood. Szeroki horyzont, ale tylko dosłownie, głębi żadnej.
W poprzednich częściach, jakoś nie pamiętam, może też nie było wiele głębi, ale był klimat. No i pozostaje zawsze sentyment, oczekiwania wobec kontynuacji jak ta są chyba po prostu większe i może to nic dziwnego, że trudno sprostać.
Tak sobie myślę, czy się nie czepiam? Ale nie, na dzisiejsze czasy można było naprawdę pokusić się o coś poruszającego i zarazem atrakcyjnego wizualnie. Nie kopiować starych klisz. Szkoda.
żaden blockbuster nakręcony od czasów....Łowcy Androidów ( o ile można nazwać go blockbusterem) nie miał w sobie tyle głębi co Mad max 4. Ten film to esencja kina w pigułce na dodatek sporo ma do powiedzenia w tym natłoku wybitnie zainscenizowanej akcji (ten film ma najlepsze sceny akcji w historii i nawet nie widze dla niego konkurencji. Czy warto mówić o znakomitych pościgach z Bullitta czy Francuskiego Łącznika skoro powstało coś takiego? Warto, ale kino akcji wymyślono po to żeby powstało na Drodze Gniewu