sul

napisała o Templariusze. Miłość i krew

W zajawce reklamowano ten film jako epicką, widowiskową superprodukcję europejską. Niestety, trochę brak pokrycia na to w faktach, a w porównaniu z takim "Królestwem Niebieskim", rzeczywiście widowiskowym i naprawdę pięknie zrobionym, to już w ogóle dostajemy smętny widok.
Zostaje więc historia, może i ładna, o miłości, poświęceniu, honorze, ale nie dość, że podobnych opowieści na pęczki, to jeszcze maksymalnie ją tu spłaszczono, uproszczono i skrócono. W ogóle dominuje wrażenie, że strasznie tę historię poobcinano i wypatroszono. Dwadzieścia lat mija jak dwa dni, praktycznie w ogóle nie odciskając piętna na bohaterach, nawet na ich wyglądzie, ona nadal piękna, on również i młodzi duchem, mimo przeżyć, cierpień, czekania, braku nadziei.
Jestem rozczarowana.